Analizując, przeglądając i wyszukując informacje o tych rodzinnych zakątkach, natrafiłem na fotografię z roku ok 1939 gdzie moja babcia z kokardą na głowie stoi z prababcia i swoim rodzeństwem, właśnie pomiędzy tymi, może i przaśnymi ale za to czystymi i bez spalin, zagonami. Jednak czyje są budynki w tle nie ma pewności. Zbierając informacje na temat rodziny w czasach szkolnych otrzymałem jedną ważną wskazówkę, należy fakty, informacje i daty zbierać póki jeszcze na to nie interesuje, bo kiedy już nabierzemy ochoty na badanie dziejów familii to nie będzie już osób które będą mogły nam coś opowiedzieć.
Jeżeli chcemy poczuć dawny klimat tej dzielnicy to polecam parę zakątków. Na pierwszym miejscu polecam okolicę Kościoła Św. Stanisława Kostki, jest tam parę parceli które zachowały dawny podmiejski charakter, wnętrze świątyni cechuje styl klasycystyczny z pewnymi naleciałościami międzywojnia kiedy to był budowany. Idąc od kościoła ulicą Sokoła mijamy po drodze drewniane domy (dawne domy osadnicze), i dochodzimy do części gdzie jest parę kamieniczek wybudowanych przez zamożnych mieszkańców wsi Winiary. Chaotyczność zabudowy jest pozostałością poprzednich epok z których każda nanosiła swoje zabudowy, dodatkowo bardzo pagórkowaty teren nie sprzyjał jakieś systematyzacji architektury. Idąc dalej dochodzimy do ryneczku przy ul. Urbanowskiej obok którego zachowane są domy należące do Bambrów winiarskich. Dodam jeszcze że spacer po Boninie to świetna okazja żeby zobaczyć wszystkie kapliczki, o których więcej dowiedzieć się można z Wikipedii. Podałem jedynie parę miejsc tej dzielnicy, więcej na temat utraconego uroku tego miejsca można poczytać w Kronice Miasta Poznania (4/2008), pod red. Jacka Wiesiołowskiego. Wracam do rzeczywistości, wspomnienia pozostawiam na następny weekend kiedy to postaram się wrzucić więcej materiałów związanych z Winiarami i Winogradami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz