piątek, 17 sierpnia 2012
MM - collage
Collage z fr. - /kolaż/ oklejanie, naklejanie, zaklejanie papierem, jednak są słowniki mówiące o konkubinacie (!)
Najogólniej jest to francuskie (czasem znajdziemy że hiszpańskie) określenie na nasze polskie "wydzieranki", technika jest jednak bardziej subtelna bo zazwyczaj elementy są wycinane, rzadziej wydzierane z czasopism, katalogów, periodyków, rozsypujących się ksiąg, im bardziej kolorowo tym rzekomo lepiej, mnie przekonuje bardziej kompozycja oraz proporcja. Najczęściej jest to też dzieło plastyczne w którym wykorzystano parę technik artystycznych. Oczywiście należy wspomnieć że ta technika nie oznacza że do obrazu przyklejamy rowerzystę/tkę, pisze o tym ponieważ społeczeństwo nasze pomimo wielu lat nauki niekoniecznie spotkało się z tym terminem i parę razy wykształceni okazali wielkie zdziwienie. Zawsze interesowały mnie sprawy niecodzienne, ot taki pierwszy hipster byłem :P
Wracając do meritum, dzisiaj prezentuję bardzo fajne rozwiązanie dla wszystkich którzy obiekt swoich zainteresowań chcieliby zobaczyć na ścianie w postaci niecodziennego obrazu czy zdjęcia. Pomysł pojawił się jak u obdarowanej zgromadziła się poważna ilość zdjęć, w wersji elektronicznej, Marylin Monroe którą lubi.
Jednak na początku było wiele propozycji nieprzekonywujących. Starą ramę, z imitacją złoceń kiedyś otrzymałem, tło to polakierowana płyta. Zdjęcia zostały wydrukowane w technice laserowej (taki druk jest coraz tańszy), i przyklejone klejem Magic (niby wygląda jak szkolny, ale ma właściwości spoiwa introligatorskiego). Minął rok od wykonania tej efektownej ozdoby i jak dotąd nic nie wyblakło i nie odpadło. Takie kompozycje można zabezpieczać lakierami do drewna, najlepiej żeby na bazie wody, półmatowe - sprawdziłem. Całość ma ok. 60 na 80 cm.
Pozostawiam Was z tym pomysłem na najbliższe dni,póki co to wolne dni okazują bardzo zajęte.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz