środa, 31 października 2012

cukierek albo szkielet ;)

Witam!

Tym razem bardziej wesoło. Powiada się iż święto poprzedzające 1 listopada jest powiązane z tradycją słowiańską kiedy zabawą odstraszało się "złe moce", niejako ostatnia noc października miała zrównać świat materialny oraz ten niewidoczny, nieopisywalny. 
Jak zawsze wracam myślami do krakowskich wojaży to przypominam sobie zapomniane szczegóły, które okazują się błahe jednak nieodłącznie związane z tym co teraz się dzieje. W jednym z kościołów znalazłem wspaniały obraz, typowe przedstawienie "Dance Macabre".
Niestety ze względu na światło oraz mniejsze przygotowanie "fotograficzne" niż teraz zdjęcia nie zaliczam do najlepszych. 
Klimat jaki panował w całej kaplicy odzwierciedlał ten z obrazu. Tylko część kaplicy była oświetlona przez małe okno, wymurowane blisko sufitu, ciemne ściany, proporcje oraz konfesjonał stojący na wprost wejścia dopełniał całości. Przewrotność obrazów dance macabre była oczywista, jednak w większości malarstwo tego rodzaju miało nawoływać do życia bardziej pobożnego, a nie głębszej analizy z jaką mamy dzisiaj do czynienia u krytyków literatury czy sztuki. 
Życzę wszystkim fajnego Halloween, obojętnie czy będzie to wieczór wspomnień, imprez relaksu czy pracy. Uwaga, będzie pełnia! ;)


Memento...



Już za chwilę święto Zmarłych, inaczej Wszystkich Świętych, pomimo że halloweenowe dekoracje bawią to i tak nadchodzi refleksja. Tym razem podwójnie zaczynam zastanawiać się na "ludzką egzystencją" - odeszła ze ziemskiego padołu blogerka Chustka.


Parę miesięcy temu jak przeorganizowałem sobie z lekka życie na bardziej "slow" (nie mylić z trendem powszechnym wśród oportunistów), to polecono mi ten blog. Nie chodziło o profilaktykę przeciwnowotworową, ani też jakieś diametralne zmiany. To że za mało się mówi o przeciwdziałaniu i leczeniu to inna sprawa. Tutaj autorka walczyła o inne podejście do choroby, i o te przysłowiowe docenienie tych drobnych chwil. Bez wielkich banałów, bo powoli zdanie "żyj wolniej, doceniaj otoczenie" staje się natrętnym banałem. Jak to można przywiązać się do bloga.... 

Przepraszam jeżeli komuś się nie spodobało to o czym napisałem. Ten posta potraktujmy nadzwyczaj prywatnie. 

poniedziałek, 15 października 2012

Zakamarki siedziby.


Witam w ...



 ... swojskim pałacyku. Czytam multum opisów prywatnych mieszkań, przeglądam blogi i czasopisma, wszyscy opisują swoje "lokale mieszkalne" prawie według tego samego schematu, którego chciałem uniknąć.  Po dłuższym zastanowieniu się dochodzę do wniosku że nie jestem tak kreatywny by zrobić to niesztampowo więc po prostu opisze parę zdjęć :)

Uwielbiam lampy kryształowe, ta jest imitacją,  rodzajem "żartu" z prawdziwego kryształowego żyrandola, który świecąc pokazuje ile kosztował. Ten czarny zbiornik kurzu jest jedną z rzeczy, którą na pewno bym zabrał przeprowadzając się bardzo daleko.  Gdzieś  połowicznie nawiązuje do lampy jaką miała babcia - dużej, złoconej, z prawdziwego szkła, z wieloma szczegółami oraz 4 kloszami w kształcie niebanalnych muszli.