niedziela, 24 czerwca 2012

résumé ostatnich tygodni

Résumé czyli streszczenie


Deszczowe noce są rzekomo inspirujące, jednak "duchota" poznańska nie pozwala na głębsze przemyślenia, dlatego po prostu podsumowuję sobie co zrobiłem w ostatnim czasie, co zaplanowałem, gdzie umknęły pieniądze. Jednak świadome spędzanie wolnych chwil przynosi taką radość lub zadowolenie jak spisywanie wydatków. Nie boli tak bardzo jeżeli wiemy na co poszły zarobione sumy. Chyba że bezmyślnie pozbywamy się pieniędzy. Szukając pracy parę lat temu natrafiłem w gabinecie niedoszłego pracodawcy  na hasło "Jeżeli zainwestujesz 1/10 zarobionych pieniędzy to czeka Ciebie obfita przyszłość", można oczywiście zostać stereotypowym przedwojennym hrabią i przepuścić cały majątek ;)

Czytelnictwo



"Jaśnie Panicz o Witoldzie Gombrowiczu" jest prezentem jaki sobie zrobiłem na urodziny. Z przesyłką był za połowę ceny w księgarni. Allegro jak zawsze niezawodne. Na razie leży na stosie innych pozycji do przeczytania jednak zaplanowałem że w trakcie urlopu nadrobię takie lektury jak właśnie ta (chcę dokończyć czytanie wszystkich kronik Miasta Poznania, które posiadam  oraz "W ziemiańskim dworze" Mai Łozińskiej. Dla tych którzy nie chcą aż tak bardzo zaangażować się w opasłe tomy polecam "Błękitną Krew" Magdaleny Samozwaniec. Satyryczne felietony - opowiastki przybliżają nam życie arystokracji po wojnie. Przewrotny obraz rozmiesza od pierwszych zdań ale podskórnie uświadamia nam jak bardzo stali się ubodzy finansowo ale za to bogaci intelektualnie lub chociaż charakterni.



Zakupem ostatnich tygodni jest seria retro-kryminałów Konrada T. Lewandowskiego, których akcja umieszczona jest w międzywojennej Polsce. Pierwsze były "Elektryczne Perły" które dosyć szybko znalazły się  na półce "przeczytane". Poznań, koniec lat dwudziestych i przygotowania do powszechnej wystawy krajowej (PeWuKa), okazuje się że w jednym tomie można umieścić życie prywatne dwóch mieszczańskich domostw, nie zawsze estetyczne i apetyczne dramaty ludzkie, dzieje komunikacji miejskiej, rys architektury a także same opowiadanie kryminalne. Najbardziej za serce chwyta postać pomocy domowej poznańskiej rodziny, gospodyni od "wielu lat", która to jest jednocześnie poznanianką, ma korzenie bamberskiej, jest patriotką, katoliczką, dobrze gotuje i jeszcze wspaniale mówi gwarą lokalną. Książka "Magnetyzer" jest jakby historią wcześniejszą gdzie ówczesne  śledztwo przeplata się z historią XVIII wieczną jednego z wojskowych. Mroczne zakamarki duszy, nieodkryte jeszcze przez Freuda są zabawką w rękach carskiego arystokraty. W międzyczasie "Bogini z labradoru" okazała się rozrywką za którą tęskniłem, czekałem cały dzień w pracy aby zagłębić się w tajemną historię z warszawskiej elity, podszytą wątkiem okultystycznym.

Właściwie to zapoznaję się z serią bardzo chaotycznie, co może być kłopotliwe by zrozumieć pewne wątki obyczajowe, jednak jako całość tworzy świetną kolekcję, którą stawiam obok Christie, w rzędzie "rozrywka intelektualno-kryminalna" 

Domostwo

Materiały na zasłony leżą od długiego czasu i czekają aż chętni go obszyją, wyprasują i powieszą ;) Podążanie za modą w tym sezonie okazało się jedynie przyjemnym powrotem do wspomnień sprzed paru lat. Jak zobaczyłem niebieskie poduszki (ultramaryna) w katalogu znanej firmy meblarskiej, jak katalogi domów mody ukazały plażowe sesje już wiedziałem że robimy powrót.
Do pełni szczęścia brakuje tylko białej półki z figurką mewy, miniaturą latarni oraz paroma muszlami. Przeglądam zawartość starych pudeł i chyba dużo nie trzeba kupować. Dodatkowo wystawiłem trochę kiczowatą pamiątkę znad morza, przywiezioną przez moich rodziców. Skromny jednak w miarę nieskomplikowany sposób na stworzenie atmosfery wakacyjnej. 






Żeby dopełnić obraz miłego lata dokupiłem dwie doniczki lawendy. Stoją na oknie i przywołują skojarzenia z ekologicznymi, ultranowoczesnymi domostwami. Nie wszystko musi być tradycyjne.  





Noc Muzeów



Cały wypad był inicjatywą chwili. W ciągu paru minut rozmowy udało się ustalić gdzie się spotykamy i co robimy. Trasę rozpoczynamy na ul. Mostowej w bardzo dobrze zrobionym muzeum Bambrów Poznańskich. Jest to nowoczesny budynek z trochę minimalistyczną oprawą  wystawy, jednak daje to przejrzystość w poznawaniu historii tych ludzi. Ponadto pięknie odtworzony tradycyjny dom, który tak dobrze zrósł się z poznańskimi mieszczańskimi domami w jeden styl wielkopolski, jest najlepszym przykładem jak to powinniśmy inwestować w muzea tego typu. Tutaj wchodzisz dosłownie w eksponat. Muzea Etnograficzne (w dawnym budynku Poznańskiej Loży Masońskiej) oraz Historii Miasta Poznania już tak bardzo nie powalają. Może czas na zmiany. Doceniam jednak to że wystawa w Ratuszu dotycząca naszego miasta jest bardzo dobrze doposażona i oglądając po kolei każdy eksponat  można spędzić wiele fajnych godzin.  W zeszłym roku odwiedziłem Galerie Malarstwa czyli główny oddział na Alejach Marcinkowskiego. Polecam każdemu poznaniakowi i nie tylko. Coraz bardziej innowacyjne podejście do eksponowania sztuki przyciąga widza, a to najważniejsze by się dokształcać.


Co dalej? 


Zaczynamy wakacje z deszczami, burzami oraz sprawdzoną i powieloną modą. Czy czeka nas coś ciekawego?? Czuję że będzie monotonnie ale każdy w tymże spokoju odpocznie. Prócz opisanych w tym poście przyjemności było multum kiepskich momentów, ale o tym nie tutaj. 


Każdy dzień przynosi coraz więcej inspiracji dlatego mogę spokojnie napisać że nowych postów będzie coraz więcej :) 

2 komentarze:

  1. Cieszę się, że ostatnie tygodnie były tak owocne :) Zainspirowałeś mnie do większej aktywności na polu robótkowym oraz wnętrzarskim.

    Również zamierzam uskutecznić większą kontrolę nad finansami - spisywanie wydatków itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto delikatnie samemu napędzać się na taką aktywność. Nie będziesz tego żałować :)

      Usuń