środa, 23 stycznia 2013

Nowości wokół mnie

Niedzielne popołudnie wypełniłem spacerem po Winiarach. W jakiś sposób chciałem odreagować ostatni tydzień ale też skorzystać z mroźnego powietrza i braku śnieżycy. Przy okazji postanowiłem przejechać parę przystanków trasą tramwajową "winiarską" i jeszcze wstąpić do księgarni. Natrafiłem na album o którym już słyszałem ale nie miałem w ręku - "Sołacz. historie domów i ludzi." aut. Piotra Korduba jest ogromną publikacją, wznowioną pod koniec ubiegłego roku. Od zawsze przyciągała mnie ta dzielnica pełna pięknych ogrodów w które wpasowano bardzo stylowe domy i rezydencje. Nie wiedziałem jednak że jest to dzielnica nie aż tak bardzo wiekowa, a i też zaprojektowana od podstaw. Z publikacji dowiadujemy skąd pochodzą rodziny, mieszkańcy tych domów i czemu zawdzięczają bycie "poznańczykami". Oczywiście nie mogło zabraknąć odpowiednio opracowanych zdjęć. Fotografie współczesne zmieszane są odpowiednio z odświeżonymi skanami starych fotosów.  

Skan okładki pochodzi ze strony www.kultura.poznan.pl
Zapraszam też do obejrzenia innych nowości...


Mróz jaki nastał nie zachęcał do większych eskapad a jednak pomysłowość co do miejsc jakie trzeba odwiedzić nie zawiodła. Przypadkowo przechodziłem koło Euro-Shop'u gdzie na święta nabyłem kubek (na prezent) z reprodukcją  G. Klimta i spojrzałem na resztę porcelany. Cena mimo że niższa od europejskich odpowiedników jednak i tak nie jest dyskontowa. Ochota nie jest zależna od ceny. Kubek był mocno przeceniony (wada fabryczna) a talerzyk był niedrogi. Nie zawsze kieruję się ekonomią a marzyły się mi takie drobne przedmioty z nadrukami Klimta albo A. Muchy. Uwielbienie tych artystów jest rodzinne, parokrotnie ludzie się dziwili że coś takiego może się podobać, mnie dziwi jak to może się NIE PODOBAĆ! ;)), o gustach się nie dyskutuje. Teraz szukam porcelany z A. Muchą. Póki jednak nie zdobędę odpowiedniego "ekspozytora" do talerzyka to wstrzymam się z następnymi zakupami. Jeżeli porcelana z poniższego zdjęcia się Tobie spodobała to warto poszukać np. na allegro. Kubek był opakowany w kartonik z nadrukiem (identycznym jak na porcelanie) i wyłożony był białą tkaniną. Wrażenie luksusu jest zapewnione. 


Nowy post u Emnildy, dotyczący wnętrz, stał się panelem dyskusyjnym w sprawie tematyki wyposażenia domu, w właściwie podejścia do tego tematu. Emnilda ma bardzo popularnego bloga więc o wymianę zdań w komentarzach nietrudno, jednak mobilizuje mnie to do wzięcia się za moje "włości" i zrobienie paru sensownych fotek, oraz przemeblowania. Wstyd się przyznać ale nowa komoda leży od starego roku w paczce i czeka.... 




























* * * 

Od momentu kiedy swoje wolne chwile poświęciłem na przeszukiwanie zasobów z przeszłości, to zacząłem się zastanawiać  jak "to by było?" żyć np. w międzywojniu albo pod koniec XIX wieku. Okazuje się że nie tylko ja posiadałem podobne dylematy, poczytywałem różne dyskusje, na blogach lub innych forach. Może do nie do końca takie poetyckie, przecież spacerując między zabytkami tak bardzo marzyłem o życiu w międzywojniu. Oczywiście doceniłbym przeniesienie w takie czasy kiedy strój klasyczny nikogo nie dziwił, nawet jakbym był stajennym, palenie nie byłoby zabronione (obecnie przepisy są lekko absurdalne) a spotkanie prawdziwych szlachciców nie byłoby tak bardzo rzadkie.  W końcu rozwój technologiczny po 1920 roku zapewniłby pewien standard, nie aż tak bardzo odległy od obecnego - w kuchni i łazience ciepłej wody by nie zabrakło. Czy życie w epoce pisania listów mogłoby mnie uszczęśliwić?, myślę że w pewnym sensie tak. Mimo iż jestem bardzo przywiązany do centralnego ogrzewania oraz tel. komórkowego a także internetu to życie bez tych atrybutów będzie pełniejsze. Nie mam na myśli żadnych banałów powtarzanych przez ludzi z korporacji których firma "wycisnęła jak cytrynę" i poszli mieszkać na wieś. Tu trzeba zmienić cały system postrzegania świata.

Reasumując, czy współczesny świat aż tak dużo nam oferuje?? Czy można ostatnie lata nazwać Belle Epoque ?? Trwa swego rodzaju dekada sukcesu dla entuzjastów "starego świata". Jest ułatwiony dostęp do fotografii, książek, publikacji, skanów z różnych lat, o różnej tematyce. Internet ułatwił to niebywale. Ponadto powstaje multum filmów kostiumowych, wiernie oddających stroje, wnętrza i obyczaje. Czy jednak urok tych epok nie jest teraz większy, "po latach"? Bardziej pragmatyczni uznają że przenieść się w czasie nie można, a nam pozostaje robić to co dotychczas, po prostu mieć sposób na życie ;)))

Dziękuję za przeczytanie mojej pisaniny w formie felietonów.  


5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hrabio! Ja nie mam popularnego bloga! No dobrze, mam może kilkadziesiąt odwiedzin dziennie, ale cóż to za wynik przy tysiącach fanów takiej np.Kamili (kojarzysz?), która ostatnio poprawiała nawet samego prof. Miodka :)Niestety przaśność zwycięża:) Tak na marginesie to mam bloga dla Ciebie: nazywa się Czas Gentlemanów: http://czasgentlemanow.pl/ Autor pisze bardzo fajnie i bez nadęcia (nie tak jak np. Szarmant, który uważa że niechodzenie w garniaku jest be!) i ja to kupuję. Ja nad kwestią "przenosin" w czasie zastanawiałam się przy okazji filmu "O północy w Paryżu". Chyba najlepiej żyć tu i teraz, tęsknić za czymś nieuchwytnym będzie się zawsze. Tak jesteśmy skonstruowani... Cieszę się jednakże, że tęsknię za dawnymi czasami, a nie nowym telewizorem. Uff! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz dużą ilość fanów, przyjmij moje zdanie jako komplement, po prostu :)
      Dziękuję serdecznie za nowy adres bloga, na pewno odwiedzać będę go często. Nie słyszałem o nim wcześniej ale po szybkim przejrzeniu zawartości mam wątpliwość czy mój blog będzie na takim poziomie jak świat gentelmanów ;))) no cóż na pewno tematycznie się pokrywamy. Ostatnio bardzo zainteresował mnie temat współczesnych dandysów, oceniam że jestem hrabio-dandyso-gentelmanem :P Szarmant jest snobistyczny, na pewno by chciał zbanować mojego bloga jakby usłyszał że nie noszę bonżurki po domu tylko coś znacznie wygodniejszego i mniej godnego... klasyka to nie tylko garnitur!
      O blogu Kamili coś, gdzieś kiedyś słyszałem, ale oceniam że należy do zbioru szafiarek-sieciówek. Mimo tysięcy odwiedzin dziennie nie ma czegoś indywidualnego, poczytaj sobie o krytyce szafiarek w internecie, to trochę zmienia patrzenie na takie blogi.
      Tak jak w poście tęsknie za starymi czasami, wtedy puszczam franka sinatrę albo urywki z filmów przedwojennych. Za nowinkami nie tęsknie, brakuje mi tylko porządnej lustrzanki, ale to kiedyś...
      pozdrawiem

      Usuń
  3. 36 year-old Developer II Abdul D'Adamo, hailing from Swift Current enjoys watching movies like Song of the South and Yoga. Took a trip to Fernando de Noronha and Atol das Rocas Reserves and drives a Ferrari 250 SWB Competizione "SEFAC Hot Rod". znajdz

    OdpowiedzUsuń